Electronic Arts w dalszym ciągu współpracuje z federacją, która odpłatnie udzieliła praw do wykorzystywania nazwisk oraz sylwetek piłkarzy i piłkarek, rzeczywistych klubów, a nawet prawdziwych lig, jak np. Liga Mistrzów UEFA, LaLiga, Bundesliga, Premier League czy Serie A. Przyjrzeliśmy się, jak na świecie wygląda struktura właścicielska klubów piłkarskich w najlepszych ligach i jak ma się ona do tego, co mamy w Polsce. Pod względem finansowym, mimo chińskiego szaleństwa ostatnich lat, najpotężniejszą ligą świata niewątpliwie pozostaje angielska Premier League. Kolebka futbolu w XXI wieku została opanowana przez oligarchów, szejków, amerykańskich biznesmenów i inwestorów z Dalekiego Wschodu - wszyscy ci ludzie mają portfele bez dna, konta bez limitu przelewów. Oprócz niekończącego się źródła pieniędzy, łączy ich jedna obsesja, którą jest zdobycie mistrzostwa Anglii, a następnie międzynarodowa dominacja. Próbując osiągnąć ten cel nie będą się ograniczać. Pierwszy swoje kroki postawił tam w 2003 roku Roman Abramowicz - Rosjanin, który 15 lat temu kupił londyńską Chelsea za 140 mln funtów. Wtedy tyle kosztowały kluby - teraz taka suma pieniędzy nie wystarczyłaby szejkom z Paris Saint-Ger-main na kupno Neymara z FC Barcelony. Abramowicz według wielu ekspertów zepsuł piłkę nożną i rozpoczął spiralę szaleństwa, która trwa do dziś. Jego petrodolary pozwalały mu budować zespół bez ograniczeń, jak gdyby włączył popularną grę Football Manager i po prostu brał piłkarzy, na których miał ochotę. W przeciągu roku bliski przyjaciel Władimira Putina przeznaczył na transfery 100 milionów funtów, ale mimo dwóch mistrzostw kraju Chelsea potrzebowała dziewięciu lat na wygranie Ligi Mistrzów. I choć wybrańcy Abramowicza przez długi czas nie potrafili zrealizować jego marzenia, właściciel klubu ze stolicy rozpoczął wyścig, który trwa do dziś. Jedynym stadionem w LOTTO Ekstraklasie wzniesionym za prywatne pieniądze jest obiekt Bruk-Betu Termalici NiecieczaDwa lata później Manchester United, najbardziej utytułowany klub w Anglii, został przejęty przez rodzinę Glazerów, którzy mieli już we władaniu zespół futbolu amerykańskiego Tampa Bay Buccaneers. Oni, w przeciwieństwie do Abramowicza, potrzebowali do zakupu kredytów, których nie spłacili przez pięć lat. Jak można sobie łatwo wyobrazić, rozwścieczyło to kibiców United. Ci natychmiast podjęli kroki i... po prostu stworzyli swój własny klub, przewrotnie nazwany FC United of Manchester. Zespół grający obecnie w szóstej lidze wciąż pozostaje w rękach fanów, którzy drogą głosowania podejmują wszystkie kluczowe decyzje. Kibice, chcąc decydować o losach klubu, muszą płacić 12 funtów rocznie. FC United of Manchester wciąż pozostaje jednak utopijnym marzeniem małej społeczności, która sprzeciwia się komercjalizacji futbolu i „Czerwoni Buntownicy” nie mają nic do powiedzenia w starciu z kibicami „Czerwonych Diabłów”, płacących 53 funty nie za możliwość decydowania o losach klubu, a za okazję do obejrzenia gigantów futbolu w Teatrze Marzeń, jak określa się Old Trafford, stadion Manchesteru United. Bramy zostały otwarte, a kolejni inwestorzy napływali. W 2008 roku w derbowego rywala United, Manchester City, zainwestował Szejk Mansour, który na dzień dobry lekką ręką wyłożył 32,5 miliona funtów na Robinho. 10 lat później, gdy kwoty transferowe stały się jeszcze bardziej absurdalne, Man-sour w jeden sezon wydał 315 milionów euro, odzyskując zaledwie 95. Obecnie 12 spośród 20 klubów Premier League jest w rękach kapitału spoza Wielkiej Brytanii. Każdy, kto liczy się w walce o mistrzostwo i europejskie tytuły, musi obecnie mieć konto zasilane przez finansowych potentatów. Poziom niżej 14 zespołów z liczącej 24 drużyny drugiej ligi ma zagranicznych właścicieli. Trzeba zajrzeć na trzeci szczebel rozgrywkowy, żeby wreszcie większość klubów była zarządzana przez Anglików. Trend nie dotarł jeszcze za kanał La Manche, głównie dlatego, że produkt oferowany przez ligę francuską nie jest tak atrakcyjny medialnie, jak ogromna marka jaką jest Premier League. We Francji monopol na wygrywanie mają szejkowie z Kataru, którzy władają Paris Saint-Germain. To właśnie oni, nie mogąc sięgnąć po wymarzone zwycięstwo w Lidze Mistrzów, postanowili zaistnieć w inny sposób. Lekką ręką wydali 222 miliony euro na Neymara, dokładając 166 milionów za Kyliana Mbappe z Monaco. Jeśli te sumy otwierają oczy, to wszystko idzie zgodnie z planem PSG. Paryżanie śmieją się w twarz Michelowi Plati-niemu, byłemu szefowi UEFA, który flagowym projektem nazwanym Finansowym Fair Play chciał przywrócić normalność na rynku. Eufemistycznie mówiąc, niezbyt mu się to udało, bo zamiast wielkich, cierpią przypadku Francji warto podkreślić, że właścicielem FC Nantes jest Polak Waldemar Kita, który jednak zarządza swoim klubem rozsądniej, uważnie oglądając każde euro. Takim samym torem musi teraz podążać Dimitrij Rybołowlew z AS Monaco, który szastał pieniędzmi na prawo i lewo, chcąc dorównać PSG. Jednak on przegrał na rozwodzie i musiał zapłacić swojej żonie aż 4,5 miliarda dolarów - połowę swojego majątku. Być może wzorem dla zagranicznego i polskiego futbolu powinna być niemiecka Bundesliga. Tam strażnikiem broniącym drużyny przed petrodolarami i transferowym szaleństwem jest zasada 50+1, w myśl której to członkowie klubów muszą mieć 51 proc. akcji klubu. I nawet Bayern Monachium, gdzie część pakietów jest w posiadaniu Adidasa i Audi, nie ma potężnego właściciela z nieskończonym budżetem. Wyjątkami od tej reguły są Bayer Leverkusen i VfL Wolfsburg, które od lat są zarządzane przez koncern farmaceutyczny Bayer i firmę nauczyli się zarządzać pieniędzmi w piłce, rok w rok notując zyski mimo mniejszych dochodów niż w Anglii, gdzie długi i straty finansowe są czymś absolutnie normalnym. Transfery rzędu 100 milionów euro, które Manchester United zapłacił latem 2016 roku za Paula Pogbę, za naszą zachodnią granicą są nie do pomyślenia. Dlatego w pierwszej 50. rankingu Deloitte Football League, który pod uwagę bierze wartość zawodników i potencjalny wkład właścicieli, znajdziemy tylko pięć niemieckich zespołów i aż 11 klubów z reszty towarzystwa nieudolnie próbują doszlusować Włosi, którzy przegrali wyścig na własne życzenie, notując katastrofalny w skutkach falstart. Na początku XXI wieku rzymskie Lazio wydawało 35 milionów funtów na Hernana Crespo, Parma zapłaciła 25 milionów euro za Savo Milosevicia, a AS Roma wystawiła rachunek na niecałe 100 milionów za czterech graczy. Eldorado miało trwać, ale kurki z pieniędzmi zostały zakręcone i włoski futbol, dodatkowo pogrążony przez korupcyjną afe-rę Calciopoli, do tej pory nie podniósł się po szaleństwie z przełomu wieków. Zagraniczny kapitał dopiero wkracza - Milan i Inter przejęli Chińczycy, Romę Amerykanie i tylko Juventus, od lat będący w rękach rodziny Agnellich, właścicieli Fiata, trzyma się mocno. A jak wygląda to nad Wisłą? Niestety, LOTTO Ekstraklasa z zazdrością spogląda na ligi, w których petrodolary płyną do klubów piłkarskich strumieniami. Nawet w Czechach i na Słowacji pojawili się w ostatnich latach chińscy inwestorzy, którzy z nie do końca zrozumiałych przyczyn Polskę omijają szerokim Ekstraklasy przełomem miało być przyznanie Polsce pra-wa do organizacji mistrzostw Europy wspólnie z Ukrainą w 2012 roku. Wyrosły nowoczesne i piękne stadiony, ale zapomniano trochę o najważniejszym, czyli o tym, że ktoś te stadiony musi wypełniać, przyciągać ludzi na trybuny, kiedy Euro już się o to zadbać powinni włodarze klubów, choć wiadomo, że tak krawiec kraje, jak mu materiału staje i tu dochodzimy do ściany. Owy materiał do polskich klubów wciąż w dużej mierze dostarczają podatnicy. Na 16 klubów LOTTO Ekstraklasy osiem należy do miast, lub miasta są ich współudziałowcami. Po dogłębnej analizie nasuwa się wniosek, że polscy krezusi biznesowi niechętnie inwestują w rodzimy futbol, lub się z niego wycofują. Wyjątki potwierdzające regułęNa liście najbogatszych Polaków magazynu „Forbes” znajduje się tylko dwóch właścicieli klubów piłkarskich w Ekstraklasie. Mowa o Januszu Filipiaku i Jacku Rutkowskim. Filipiak majątek zbił na firmie informatycznej Comarch, która jest większościowym właścicielem Cra-covii. Rutkowski, wcześniej poprzez firmę Amica, a teraz za sprawą Invesco, do którego w całości należy Lech Poznań, inwestuje w piłkę już od połowy lat wspomnianej liście nie brakuje nazwisk, które do niedawna stanowiły o sile polskiego futbolu. Wystarczy wspomnieć o właścicielu Tele-Foniki Bogusławie Cupiale (Wisła Kraków), Zygmuncie Solorzu-Żaku (Śląsk Wrocław), Józefie Wojciechowskim (Polonia Warszawa), Antonim Ptaku (Łódzki Klub Sportowy i Pogoń Szczecin) czy Krzy-sztofie Klickim (Korona Kielce).Ten pierwszy w 13 latach swoich rządów w grodzie Kraka zainwestował w klub około 220 mln zł, co zaowocowało ośmio-ma tytułami mistrzowskimi, piękną przygodą w europejskich pucharach i spektakularnymi na tamte czasy transferami. Był moment, w którym w podstawowym składzie Wisły można było podziwiać sześciu reprezentantów Polski! Tłuste lata skończyły się w 2011 roku, kiedy Tele-Fonika znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i banki zmusiły milionera z Myślenic do sprzedania „Białej Gwiazdy”. Początkowo klub trafił w ręce młodego biznesmena o wątpliwej reputacji Jakuba Meresiń-skiego, który nabył go posługując się... sfałszowaną gwarancją bankową oraz listami intencyjnymi. Został zatrzymany przez policję i przyznał się do postawionych mu zarzutów. Wisła Kraków trafiła pod skrzydła Towarzystwa Sportowego „Wisła” i dziś powoli staje na nie krezusi i nie miasta, to kto utrzymuje polskie kluby? Przede wszystkim prywatni właściciele. Sto procent Legii Warszawa jest w posiadaniu doktora nauk prawnych (zdobył ten tytuł na Uniwersytecie Harvarda), byłego prezesa Kulczyk Investments Dariusza Mio-duskiego. W Legii był od 2004 roku, kiedy został członkiem Rady Nadzorczej klubu przejętego przez holding ITI. Dziesięć lat później wraz z Bogusławem Leśnodorskim nabył 100 proc. akcji Legii, a dziś jest jej samodzielnym właściciela ma także Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Należąca do Danuty i Krzysztofa Witkowskich firma „Bruk-Bet” to potentat na rynku kostki brukowej, który w mały, wiejski klub zainwestował 14 lat temu. Dlaczego właśnie tam? Z Niecieczy pochodzi Krzysztof Witkowski, który wymarzył sobie, że kiedyś dawny Ludowy Klub Sportowy Nieciecza wprowadzi do Ekstraklasy. Zrobił to w 11 lat, budując od podstaw w pełni profesjonalny klub, z nowym stadionem i zapleczem, którego Niecieczy zazdrości połowa kluby w rękach prywatnych właścicieli to Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk, Korona Kielce, Arka Gdynia i Pogoń Szczecin. W 100 proc. miejskie są Górnik Zabrze, Wisła Płock, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice i Sandecja Nowy Sącz. Wyjątek stanowi Zagłębie Lubin, które w pełni należy do państwowego holdin-gu KGHM Polska Miedź „Jagą” stoi dziewięciu różnych akcjonariuszy, ale za sznu-rki pociąga prezes Cezary Kulesza. Były piłkarz tego klubu zbił majątek na wytwórni „Green Star”, wydającej albumy najwię-kszych gwiazd disco-polo ( Akcent i Boys). Kilku udziałowców ma także Pogoń Szczecin, ale największy pakiet akcji (ponad 74 proc.) jest we władaniu firmy EPA Omnia, zajmującej się obsługą biznesu. Reszta akcji należy do trzech mniejszych podmiotów, w tym kibiców (0,45 proc.). Większościowy pakiet w Lechii ma Lechia Investment, za którą kryje się W&C Vermo-egensverwaltung AG ze Szwajcarii. Na jej czele stoi niemiecki multimilioner Franz Josef Wernze. Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja właścicielska innego klubu z Trójmiasta - Arki Gdynia. Jej większościowym właścicielem jest... 20-letni Dominik Midak. Młody biznesmen został najmłodszym właścicielem klubu z najwyższej klasy rozgryw-kowej, co zawdzięcza przede wszystkim majątkowi ojca. Włodzimierz Midak to właściciel dobrze prosperującej firmy z branży recyklingu i gospodarowania odpadami oraz człowiek prężnie działający w obrocie nieruchomościami. Jakby tego było mało, 25 proc. akcji Arki należy do spółki „Football Club”, której właścicielem jest... czynny piłkarz znienawidzonej w Gdyni Pogoni Szczecin Rafał Murawski! To sytuacja bez precedensu w europejskiej piłce. 15 lat temu Roman Abramowicz kupił Chelsea Londyn za 140 milionów funtów. Dziś za te pieniądze nie kupiłby nawet NeymaraW kwietniu ubiegłego roku prywatnego właściciela „odzyskała” Korona Kielce. Po tym jak w 2008 roku Krzysztof Klicki oburzony udziałem „Koroniarzy” w tzw. aferze korupcyjnej odsprzedał klub miastu, to na gminie Kielce spoczywał obowiązek utrzymania Korony. Po licznych próbach udało się znaleźć prywatnego inwestora, którym został były reprezentant Niemiec Dieter Burdenski. Ale czy to oznacza, że miasto nie daje już ani złotówki na klub?Państwowa pomocOtóż nie. Kielce zobowiązały się przez kolejne pięć lat kupować usługi reklamowe w spółce Korona S. A. o wartości 2,5 mln zł rocznie. Oznacza to, że do 2021 roku miasto dołoży jeszcze do klubu 12,5 mln zł. Reklamę na przodzie koszulek Arki wykupuje także miasto i tak lepsze rozwiązania niż te, które panują we Wrocławiu, Gliwicach, Płocku, Zabrzu i Nowym Sączu. Większościowymi udziałowcami Śląska, Piasta, Wisły, Górnika i Sandecji są miasta, które na utrzymanie klubów łożą publiczne pieniądze. To od lat wzbudza kontrowersje, ale należy pamiętać, że nawet kluby mające w 100 proc. prywatnych właścicieli, na co dzień korzystają z obiektów wzniesionych z publicznych środków. W Ekstraklasie jest tylko jeden stadion zbudowany za prywatne pieniądze - wspomniany obiekt Bruk-Betu Termalici polskiej LOTTO Ekstraklasy pokazuje, że prywatny właściciel nie oznacza finansowego eldorado. Poza Legią i Lechem, które finansowo wyprzedzają ligę o dwie długości (a Legia nawet o trzy), budżety pozostałych oscylują na podobnym poziomie. Niestety ten poziom nie daje im szans na skuteczną rywalizację w europejskich pucharach. Dopóki w LOTTO Ekstraklasie nie pojawią się poważniejsi inwestorzy, albo obecni nie zaczną przeznaczać większych środków na futbol, szans na wyjście z tego marazmu nie Taki Robert Lewandowski rodzi się raz na 50 lat - powiedział niedawno na antenie Ca-nal+Sport prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Samym czekaniem na objawienie się talentu na miarę „Lewego” nie da dźwignąć klubowej piłki z kolan. Potrzebne są inwestycje w infrastrukturę i dalsze sukcesywne podnoszenie budżetów, bo jak mawiał klasyk „Jak nie ma sianka, to nie ma granka”.
146 views, 0 likes, 0 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Futbolownia: Kibice VS Właściciele klubów Można obejrzeć na YouTube lub odsłuchać w formie podcast na Spotify, Google,
Premier League jest jedyną z lig Top5, w której wszyscy piłkarze wciąż otrzymują po 100 procent wynagrodzeń Cięcia dotknęły za to pracowników klubów. Niektórzy zostali wysłani na bezpłatne urlopy Kluby szukają oszczędności i chcą korzystać z rządowego programu wsparcia Ponad 9 miliardów funtów, czyli prawie 50 miliardów złotych – za tyle sprzedano prawa do pokazywania Premier League na trzy sezony. Liga angielska to najbardziej kasowe rozgrywki piłkarskie na świecie. Kluby z Wysp Brytyjskich płacą swoim piłkarzom największe pieniądze i wydają najwięcej na transfery. Rozwój ligi został gwałtownie zatrzymany przez epidemię koronawirusa. Ostatni do tej pory mecz odbył się dziewiątego marca (Leicester pokonało 4:0 Aston Villę). Od tamtego czasu liga jest zawieszona. Przez to wszystkie kluby notują straty. Nie ma zysków z dni meczowych, nie ma nowych kontraktów sponsorskich, nie funkcjonują klubowe sklepy. Z tygodnia na tydzień sytuacja w klubowych kasach jest coraz gorsza. Kluby szukają oszczędności. Pierwszy z inicjatywą wyszedł Daniel Levy – właściciel Tottenhamu. Oświadczył, że pensje pracowników klubu, którzy nie są piłkarzami, zostaną zredukowane o 20%. Chodzi o 550 osób, w tym zarząd klubu. W tej grupie są przede wszystkim ludzie, których zarobki nie są liczone w tysiącach funtów tygodniowo. Pracownicy biurowi, czy osoby odpowiedzialne za utrzymanie obiektów nie zarabiają tak dużo, by przez kilka miesięcy móc żyć z oszczędności. Takie kwoty zarabiają jedynie piłkarze, ale ich zarobki pozostały do tej pory nietknięte. Kolejnym klubem, który już ograniczył wydatki jest Newcastle. Dział skautingu Srok został zawieszony i wysłany na urlopy. Kluby chcą skorzystać z pomocy rządu. W Wielkiej Brytanii państwo zapłaci pracownikom dotkniętych epidemią gałęzi 80% pensji. To pomoc skierowana do właścicieli firm, które przez zastój mógłby zbankrutować. Okazuje się, że nie tylko właściciele warsztatów samochodowych, kwiaciarni, czy gabinetów kosmetycznych chcą skorzystać z tej dotacji. Chrapkę na rządowe dofinansowanie mają też kluby, które potrafią wydać w jednym oknie transferowym kilkanaście milionów funtów na same prowizje dla agentów. Kibiców szokuje to, że w chwili, gdy cały świat walczy z pandemią i szuka oszczędności, piłkarz grający w Premier League nadal zarabiają sto procent swoich wynagrodzeń. Brytyjskie media nie obarczają za to winą samych zawodników. Dziennikarze twierdzą, że to wina klubów, które działają zbyt opieszale i nie miały wcześniej przygotowanych rozwiązań kryzysowych. Inne ligi już zaczęły oszczędzać na piłkarzach. Grający w Championship zawodnicy Birmingham i Leeds United już zgodzili się na zamrożenie pensji, podobnie sprawy mają się we Włoszech, Hiszpanii, Niemczech i Francji. Premier League jest jedyną ligą z wielkiej piątki, w której nadal wszyscy zawodnicy dostają pełną pensję. Sytuację w Anglii w kilku słowach idealnie zobrazował były piłkarz Stan Collymore. – Wyobraźcie sobie, jak moralnie zepsuty jest sport, skoro czek na 600 000 funtów trafi do pracownika będącego piłkarzem, a czek na 600 funtów dla pracownika nie grającego zostanie wstrzymany z powodu ochrony finansów klubu – napisał Anglik na Twitterze. Trudno się z nim nie zgodzić. OFICJALNIE: Borussia lepsza od klubów z Premier League. Dortmundczycy rozpoczynają okienko! 2018-01-15 13:55:29, Aktualizacja: 4 lata temu. fot. Transfery.info Doniesienia stały się faktem. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny (PIF), PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęły Newcastle. Informację klub podał na swoim Twitterze. Newcastle było do tej pory własnością Mike'a Ashleya. Po 14 latach, dwóch spadkach z Premier League i braku poważnych trofeów na St James Park nadszedł czas na rewolucję. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny wraz z PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęli 100 proc. udziałów angielskiego klubu. Od dzisiaj Newcastle żyje w innej rzeczywistości finansowej. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny jest teraz najbogatszym właścicielem w Premier League. Według doniesień medialnych majątek konsorcjum wycenia się na około 320 miliardów dolarów, czyli prawie 14 razy więcej, niż posiada obecnie szejk Mansour, właściciel Manchesteru City. Trener Srok Steve Bruce poparł przejęcie klubu, ale może się okazać, że jedną z pierwszych zmian, jakie wprowadzą właściciele to właśnie ta na stanowisku szkoleniowca. Do zmiany udziałowców w klubie miało dojść już wcześniej, ale trwał spór dyplomatyczny, który dotyczył stacji BeIN Sports, która nielegalnie transmitowała spotkania Premier League i z tego powodu odbywała karę 4,5 roku zakazu emisji meczów angielskiej ligi. „Grupa inwestycyjna kierowana przez Fundusz Inwestycji Publicznych, w skład której wchodzą również PCP Capital Partners i RB Sports & Media, sfinalizowała przejęcie 100% udziałów Newcastle United Limited i Newcastle United Football Club Limited od St. James Holdings Limited” – poinformował klub na swoim oficjalnym profilu na Twitterze. Czytaj też:Piłkarz Premier League zatrzymany. Zarzucono mu napaść seksualnątwitter
Crystal Palace to jeden z londyńskich klubów. “The Eagles” należą do zespołów ze średniej półki angielskiej ekstraklasy. Od kilku sezonów Crystal Palace jest stałym uczestnikiem Premier League. W przeszłości zespół ten dochodził do finałów FA Cup. Crystal Palace F.C. - historia klubu
Newcastle ogłosiło, że rozstało się z trenerem Stevem Brucem. Doszło do tego zaledwie 13 dni po tym, jak klub przejęły fundusze związane z władzami Arabii Saudyjskiej. Anglik pracował w klubie od ponad dwóch lat. Steve Bruce doprowadził Newcastle do zajęcia 13 i 12 miejsca w Premier League, doszedł do ćwierćfinału FA Cup i Carabao Cup. Po tym, jak klub został przejęty przez władze Arabii Saudyjskiej, natychmiast zaczęto spekulować o zwolnieniu szkoleniowca i zatrudnieniu nowego. Doszło do tego 13 dni po zmianie właściciela. Anglik poprowadził Newcastle w 97 Newcastle chce podziękować Steve’owi za jego wkład w rozwój klubu i życzyć mu wszystkiego najlepszego – napisały władze Newcastle po ogłoszeniu decyzji o zwolnieniu Bruce’a. Newcastle przejmuje miliarder 14 razy bogatszy od włodarza Manchesteru City Newcastle rozstaje się ze Stevem Brucem. "Jestem wdzięczny za możliwość prowadzenia tego klubu" 60-letni trener po odejściu z klubu podziękował wszystkim fanom i członkom swojego sztabu szkoleniowego. - Jestem wdzięczny wszystkim osobom związanym z Newcastle za możliwość prowadzenia tego wyjątkowego klubu. Dziękuję wszystkim członkom mojego sztabu szkoleniowego, zawodnikom i pracownikom klubu za ich cięzką pracę. Przechodziliśmy przez różne okresy, ale oni wszyscy dali klubowi wszystko, co mieli i mogą być z tego dumni. Zespół poprowadzi trener tymczasowy – Greame Jones. W jego sztabie będzie Steve Agnew, Stephen Clemence, Ben Dawson and Simon Smith.

Aston Villa obrała za cel gwiazdę LaLigi. W kontrakcie klauzula na 135 milionów euro. Według informacji pojawiających się na "Football Insider" Aston Villa znalazła nowy cel transferowy. Na ich celowniku jest Inaki Williams. Napastnik zmienił reprezentację Hiszpanii i od 2022 roku gra w barwach Ghany.

- Genderang perang Premier League 2022-2023 sudah siap ditabuh. Selain sejumlah muka lama, Premier League kali ini dilengkapi dengan tiga anggota baru yang naik kasta dari divisi Championship. Siapa saja mereka? Berikut ulasannya: Premier League 2021-2022 telah berakhir dengan Manchester City keluar sebagai juara. Sementara itu, Burnley, Watford, dan Norwich City menempati tiga posisi terbawah sehingga harus degradasi. Baca Juga: Bayern Munchen Tuntaskan Perburuan Matthijs de Ligt Pindah ke Bayern Munchen, Matthijs de Ligt Dianggap Tak Hormati Juventus Tolak Inter dan Pilih Juventus, Bremer Ungkap Alasannya Sebagai gantinya, ada tiga klub yang promosi. Mereka siap bersaing dan merepotkan pada kontestan lainnya. Berikut ini adalah profil singkat tiga klub promosi Premier League 2022-2023: Fulham Stadion: Craven Cottage Manajer: Marco Silva Kapten: Tom Cairney Fulham menelan pil pahit usai turun kasta dari Premier League pada musim 2020-2021. Ketika itu, Fulham berada di posisi ke-18 setelah hanya mengoleksi 28 poin dari 38 pertandingan. Namun, tidak butuh waktu lama bagi The Cottagers menunjukkan eksistensinya di kasta tertinggi. Satu musim berselang, Fulham melangkah kembali ke Premier League dengan status juara Championship 2021-2022. Penampilan Fulham memang mengilap pada musim lalu. Pasukan Marco Silva menuai 90 poin dari 46 laga. Alekandar Mitrovic menjadi bintang dengan mengemas 43 gol. Menyambut musim baru, Fulham memperkuat diri. Joao Palhinha dan Andreas Pereira didatangkan untuk memperkuat sektor gelandang. Meskipun, Fulham juga kehilangan Fabio Carvalho yang hengkang ke Liverpool. Fulham punya beberapa pekan lagi untuk memboyong sejumlah pemain incaran. Tiga di antaranya adalah Manor Salomon, Bernd Leno, dan Kevin Mbabu. Sementara itu, sejumlah pemain penting seperti Antonee Robinson, Tosin Adarabioyo, Harrison Reed, dan Harry Wilson masih bertahan. Bournemouth Stadion: Vitality Stadium Manajer: Scott Parker Kapten: Lloyd Kelly Bournemouth promosi ke Premier League 2022-2023 dengan status Runner-up Championship musim lalu. Pasukan Scott Parker terpaut dua poin dari Fulham yang berada di puncak. Bournemouth terakhir kali berlaga di Premier League adalah pada musim 2019-2020. Bournemouth hanya berselisih satu poin dari Aston Villa yang berada di posisi ke-17. Tentunya, kali ini The Cherries tidak ingin kembali terjerat jurang degradasi. Oleh karena itu, sejumlah perbaikan dilakukan. Joe Rothwell dan Ryan Fredericks adalah dua amunisi baru yang datang hingga saat ini. Sementara itu, pemain yang tampil gemilang pada musim lalu, Dominic Solanke, tetap bertahan. Akan tetapi, Bournemouth jelas butuh kerja keras untuk berjuang di Premier League musim depan. Satu di antara faktor yang akan menolong adalah dengan merekrut kembali pemain yang bisa memperkuat tim dalam waktu tersisa. Nottingham Forest Stadion: The Nottingham Forest Football Club Manajer: Steve Cooper Kapten: Joe Worrall Berbeda dari dua tim pertama, Nottingham Forest melaju ke Premier League musim depan melalui jalur play-off. Pada laga final, Nottingham Forest mengalahkan Huddersfield Town dengan skor tipis 1-0. Sejatinya, Nottingham merupakan satu di antara klub Inggris paling bersinar di Eropa. Forest pernah dua kali meraih titel Liga Champions yang ketika itu masih menggunakan nama Piala Champions. Namun, di Premier League, Nottingham bak putri yang tertidur. Terakhir kali Nottingham bermain di kasta tertinggi pada pada 1999. Kini, Nottingham kembali setelah 23 tahun berjuang. Sejumlah perbaikan pun dilakukan. Bahkan, Nottingham adalah klub paling aktif di bursa transfer dibandingan anggota promosi lainnya. Taiwo Awoniyi, Neco Williams, Jesse Lingard, Dean Henderson, dan Moussa Niakhate adalah beberapa armada baru yang didatangkan pada musim panas ini. Dengan begitu, Nottingham berpotensi menjadi kuda hitam. Ruffier na celowniku trzech klubów z Premier League. 2017-03-01 19:54:17, Aktualizacja: 5 lat temu. fot. Transfery.info Mateusz Michałek Magazyn „Forbes” przedstawił coroczną listę najbogatszych osób na świecie, dokonując podziału na właścicieli klubów piłkarskich. Zestawienie otwiera Carlos Slim Helú, większościowy udziałowiec w Realu Oviedo. W 2020 roku największym majątkiem wśród właścicieli klubów piłkarskich mógł pochwalić się François Pinault, który jest w posiadaniu Stade Rennais. Wtedy szacowany był on na 27 miliardów dolarów, a dziś jest to kwota 40,4 miliarda dolarów. Francuza wyprzedza 82-letni Meksykanin. Jego majątek szacowany jest 81,2 miliarda dolarów. Na liście trudno doszukać się właścicieli największych klubów. Na dwunastym miejscu plasuje się dążący do sprzedaży Chelsea Roman Abramowicz, osiemnastym John Henry, który włada Liverpoolem, a dwudziestym trzecim Florentino Pérez - prezydent Realu Madryt. Przed Hiszpanem sklasyfikowani zostali mocodawcy Vicenzy, Monzy czy Como 1907. Te dwie ostatnie występują w Serie też pamiętać, że w zestawieniu brakuje właścicieli klubów, de facto należących do państw. *** Najbogatsi właściciele klubów piłkarskich w 2022 roku według „Forbesa”: 1. Carlos Slim - 81,2 miliarda dolarów (13. najbogatszy człowiek świata) - Real Oviedo 2. François Pinault - 40,4 (32.) - Stade Rennais [na zdjęciu z żoną - Salmą Hayek] 3. Dietrich Mateschitz - 27,4 (51.) - RB Lipsk, Salzburg, New York Red Bulls, Red Bull Bragantino, Red Bull Brasil 4. Robert Hartono - 23,2 (64.) - Como 5. Michael Hartono - 22,3 (69.) - Como 6. Jim Ratcliffe - 16,3 (111.) - OGC Nice 7. Ricardo Salinas Pliego - 12,4 (151.) - Mazatlán FC 8. Philip Anschutz - 10,9 (180.) - Los Angeles Galaxy 9. Stanley Kroenke - 10,7 (183.) - Arsenal 10. Shahid Khan - 7,6 (308.) - Fulham 11. Silvio Berlusconi - 7,1 (336.) - Monza 12. Roman Abramowicz - 6,9 (350.) - Chelsea 13. Dmitrij Rybołowlew - 6,6 (375.) - AS Monaco 14. Rocco Commisso - 6,1 (418.) - Fiorentina 15. Rodzina Saputo - 4,8 (586.) - Bologna 16. Dan Friedkin - 4,3 (665.) - AS Roma 17. Paul Singer - 4,3 (665.) - AC Milan 18. John Henry - 2,8 (822.) - Liverpool 19. Renzo Rosso - 2,7 (851.) - Vicenza 20. Farhad Moshiri - 2,6 (1196.) - Everton 21. Peter Lim - 2,4 (1292.) - Valencia 22. John Elkann - 2,1 (1445.) - Juventus 23. Florentino Perez - 2 (1513.) - Real Madryt 24. Antonio Percassi - 1,4 (2076.) - Atalanta 25. Marco i Veronica Squinzini oraz Simona Giorgetta - po 1,3 (2190.) - Sassuolo . 99 327 184 228 433 259 443 180

właściciele klubów premier league